Eksport szerokopasmowy

Materiał Partnera

Jeszcze kilka lat temu działalność na zagranicznych rynkach była zarezerwowana w praktyce dla większych firm. Rozwój nowoczesnych technologii otworzył furtkę na nowe rynki także i mniejszym podmiotom. Co nie znaczy, że więksi mogą nie wykorzystywać nowych kanałów komunikacji z klientem.

Internet zmienił sposób prowadzenie biznesu. Dzięki rozpowszechnianiu komunikacji internetowej eksport przekracza geograficzne ramy. Klient może nabywać towar niemal z każdego miejsca na świecie. Wystarczy stworzyć serwis internetowy w języku obcym oraz usługę e-płatności.  Jak z tych możliwości korzystają polskie firmy? Można powiedzieć, że mimo olbrzymiego potencjału wciąż są na początku drogi. Dla wielu firm kontakt z globalną siecią ogranicza się do stworzenia własnej strony internetowej. To jednak minimum. W wielu branżach skutecznej ekspansji biznesowej nie da się bowiem prowadzić bez obecności w mediach społecznościowych. Z tym zaś nie jest najlepiej. Z danych Komisji Europejskiej za 2015 rok wynika, że w Polsce 8,4 proc. firm jest obecnych w „social media”. Wynik ten daje Polsce przedostatnie miejsce w Unii Europejskiej. Średnia dla 28 państw to 18 proc. 

A i te dane mogą nie oddawać skali wyzwania. Nie wystarczy założenie profilu na Facebooku, trzeba być jeszcze na nim aktywnym i szybko reagować na sygnały od potencjalnych klientów. Media społecznościowe to przecież komunikacja i nawiązywanie relacji. Co firma zyskuje w zamian? Buduje siłę swojej marki na danym rynku, zwiększa rozpoznawalność i tworzy swoją „społeczność”. Z drugiej strony może poznać zainteresowania i oczekiwania konsumentów, a dzięki temu - lepiej dostosować doń swoją ofertę. Portale społecznościowe takie jak Facebook czy  nstagram mogą być potężnym narzędziem w biznesie, ale – tak jak każde narzędzie – wymagają umiejętnej obsługi.  

Po pierwsze trzeba rozpoznać lokalny rynek na którym chcemy działać. Stworzenie profilu w lokalnym języku to postawa, ale trzeba również dobrze zidentyfikować platformę z największym potencjałem. Przeglądając mapę popularności mediów społecznościowych na świecie, warto zwrócić uwagę również na portale, które osiągają wysoką pozycję na lokalnym rynku, jak Xing w Niemczech czy Sina Weibo w Chinach. Podobnie ma się sprawa z ułatwiającymi pozyskiwanie ewentualnych partnerów w biznesie (lub pracowników) portalami zawodowymi. Dla większości polskich firm oczywistym adresem będzie LinkedIn, ale we Francji liczy się również Viadeo, w Ameryce Łacińskiej – Sonico,  a w Rosji - Vkontakte.

Wykorzystanie nowych technologii to przede wszystkim duża szansa dla mniejszych firm. Oczywiście i polskie blue chipy są obecne w mediach społecznościowych, jednak poza oczywistymi korzyściami z budowania wizerunku, trudno przypuszczać, by nowe technologie informatyczne miały znaczący wpływ na wyniki finansowe np. Orlenu. Inaczej ma się sprawa z małymi sklepikami internetowymi, które mimo ostrej konkurencji ze strony takich gigantów jak chociażby Amazon, osiągają dobre wyniki w „e-commerce”. Jednym z wielu przykładów może być sklep dvdmax.pl, handlujący filmami i muzyką, który 10 lat temu zaczynał działalność w dwóch pokoikach, a dziś ma biuro i magazyn. W ubiegłym roku przychody firmy przekroczyły 12 mln zł, z czego ponad połowa pochodziła od klientów zza granicy – przede wszystkim z Niemiec i z Wielkiej Brytanii. 

Przy wykorzystaniu mediów społecznościowych sukces w budowaniu własnej marki może być jeszcze większy. Założona pięć  lat temu przez dwie młode projektantki marka modowa Risk. Made in Warsaw dziś dociera do USA, Włoch, Niemiec i Arabii Saudyjskiej. - Pomogły nam social media. Spójny, unikatowy, a nie wtórny koncept jest jak zjawiskowa kobieta - jej uroda tłumaczy się na każdy język. Na każdym rynku, na którym się pojawiamy - zaskakujemy - bo czegoś takiego tam jeszcze nie ma. Jako jedna z nielicznych polskich marek zostałyśmy zaproszone na targi mody Who’s Next odbywające się w Paryżu. To dużo daje, bo jednak żeby być mocnym online, trzeba sprawnie działać offline. O naszej marce wspomniał też The New York Times i wiele różnych zagranicznych mediów - od amerykańskich, przez włoskie, brytyjskie, po chińskie czy tajskie - to zawsze pomaga. – wyjaśniała  Antonina Samecka, jedna z właścicielek firmy podczas jednego z organizowanych przez Think Tank spotkań Klubu Globalnej Ekspansji.  

Regularne działania w mediach społecznościowych prowadzi również  firma kosmetyczna Inglot, obecna na 70 zagranicznych rynkach. Z pomocą „social media” wprowadza na rynek nowe produkty i zapowiada wydarzenia związane z marką (np. wielkie odliczanie i otwarcie billboardu na Times Square). Dzięki takim działaniom staje się coraz bardziej rozpoznawalna i wzmacnia relacje z konsumentami.

To wciąż jednak raczej chlubne wyjątki niż reguła, gdyż polskie firmy nieufnie podchodzą do zagranicznych rynków, nawet jeśli – korzystając z mediów społecznościowych – ryzykują znacznie mniej niż np. w przypadku otwierania placówki w wybranym kraju. Według badań Sociomantic Labs niespełna 15 proc. polskich e-sklepów ma obcojęzyczną wersję swojej witryny, a zaledwie 6 proc. z nich korzysta z zagranicznych domen. A szkoda, bo to szybko rosnący rynek. Według raportu Ecommerce Europe w tym roku wartość europejskiego rynku zakupów w sieci przekroczy pół biliona euro. 16 proc. transakcji miało charakter transgraniczny. Trudno lekceważyć taki rynek. 

 

© Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Partner serwisu

HSBC

Wideo

Sebastian Grabek

Sebastian Grabek

Eksperci

Sebastian
Grabek
Zofia Sitnik

Zofia Sitnik

Eksperci

Zofia
Sitnik
Krzysztof Woźniak

Krzysztof Woźniak

Eksperci

Krzysztof
Woźniak